Bardzo często dostaję od Was wiadomości w których piszecie, że sukienki, jakie prezentuję na blogu są piękne, cudowne, efektowne, ale… no właśnie. 🙂 Często tuż po tych słowach zachwytu pojawia się równie długa lista „ale”, gdzie wymieniacie swoje niedoskonałości. Wiem, że ciężko jest po prostu powiedzieć „zaakceptuj siebie”, więc Wam oczywiście tego nie mówię. Wolę konkretne rady i działania, które wiem, że mogą Wam pomóc. Najczęściej dotyczą zadbania o siebie od wewnątrz, jak i od zewnątrz oraz wyznaczeniu kilku konkretnych zadań. Ale tym razem mam dla Was na tą całą listę Waszych „ale” nie dobrą radę, ale dobrą sukienkę, w której chyba każda z Was poczuje się dobrze. Argumenty: za krótka, za obcisła, za wąska, za odważna, itd., chyba już tu nie będą zasadne. 😉 Ciekawa jestem jak Was się spodoba, dajcie znać!
Hitem tego lata 2017, oprócz kawałka Despacito, jest tzw. Hiszpanka. Obydwa trendy są równie gorące i podbijają serca zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Hiszpanki występują, jako bluzki lub jako sukienki, a każda w opcji jest niezwykle kobieca. Przez odkryte ramiona możemy podkreślić naszą kobiecość w subtelny, ale bardzo zmysłowy sposób. Sukienka, którą Wam chcę zaprezentować jest trochę inna niż wszystkie hiszpanki, przez swój krój i materiał, który tworzy bardzo elegancką jej wersję. Zdobyła moje serce od początku, zobaczcie dlaczego…
Najczęstszym elementem stylizacji, jaki występuje w świecie mody plus size, jest sukienka lub spódnica. Przyczyny są różne, choć najczęstsza z nich jest taka, że najłatwiej jest założyć sukienkę lub spódnicę i trafić z rozmiarem, przy ich zakupie. Sama jestem fanką sukienek, bo w lato zakładam 1 rzecz na siebie i jest to proste oraz szybkie rozwiązanie. Ale na tyle lubię bawić się stylizacjami, że poszukuję innych zestawów i kombinuję, jak połączyć rzeczy, które już mam. I tak właśnie powstała ta stylizacja. Myślałam w co ubrać się na wyjście z przyjaciółką, żeby czuć się wygodnie, kobieco i jednocześnie inaczej niż zwykle i zobaczcie co mi z tego wyszło. 🙂