Dzisiejsza stylizacja jest słoneczna i kojarzy mi się z lekkością i wolnością. Chyba z resztą to dość wyraźnie widać na zdjęciach. 😉 Niby krój hiszpanki jest już tak bardzo dobrze znany, ale jednak inny materiał i fason nadały tej sukience dziewczęcego i letniego klimatu.
W tym roku lato będzie dość nietypowe, więc to od naszej wyobraźni i fantazji będzie zależeć, jak je spędzimy. Pewnie wiele z Was zrezygnuje z dalekich podróży, ale zawsze można małymi akcentami poprawić sobie nastrój nawet zostając w mieście. Ja przeprowadziłam właśnie taki eksperyment, stylizując się kolorowo i powiem Wam, że działa. 😉 Ciekawa jestem, jak Wam się spodoba taka wersja tropików w mieście.
Przez trzy lata prowadzenia bloga nie miałam takiej kumulacji okazji, jak w tym sezonie. Nie tylko uczestniczyłam w ślubie i weselu mojej bliskiej znajomej, ale również przypadła w tym roku komunia mojego syna. Wiem, że niektóre z Was co sezon mają zatrzęsienie tego typu imprez, ale ja wręcz czekałam na to, aby się pojawiły. Nie wiem czemu, ale uwielbiam tego typu uroczystości. 🙂 Opowiem Wam, jak postanowiłam spędzić ten wyjątkowy dla mojego syna i całej naszej rodziny dzień oraz co jaki strój wybrałam na tę okazję.
Hitem tego lata 2017, oprócz kawałka Despacito, jest tzw. Hiszpanka. Obydwa trendy są równie gorące i podbijają serca zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Hiszpanki występują, jako bluzki lub jako sukienki, a każda w opcji jest niezwykle kobieca. Przez odkryte ramiona możemy podkreślić naszą kobiecość w subtelny, ale bardzo zmysłowy sposób. Sukienka, którą Wam chcę zaprezentować jest trochę inna niż wszystkie hiszpanki, przez swój krój i materiał, który tworzy bardzo elegancką jej wersję. Zdobyła moje serce od początku, zobaczcie dlaczego…
Wreszcie po dwóch latach prowadzenia bloga i po wieeelu Waszych prośbach, wzięłam na warsztat temat weselnych looków. Do tej pory skonsultowałam już chyba z kilkadziesiąt stylizacji moich obserwatorek i mam nadzieję, że miały świetne samopoczucie i jeszcze lepszą zabawę. Wiem, że co rok pojawia się ten sam problem „w co się ubrać” i pomimo rosnących wskaźników rozwodów, wesela nadal dominują (zaraz obok Openera ;)) w kalendarium letnich imprez. Ja sama jestem ogromną fanką wesel, jednak nie mam okazji na nich bywać, bo moi znajomi jakoś unikają tego typu eventów. 😉 Dlatego miałam niesamowitą frajdę móc przebrać się aż cztery razy do tego wpisu i za każdym poczuć, jak na nowej imprezie. Zapraszam na krótki przewodnik, jak się przygotować i co założyć na wesele.