Bardzo często dostaję od Was wiadomości w których piszecie, że sukienki, jakie prezentuję na blogu są piękne, cudowne, efektowne, ale… no właśnie. 🙂 Często tuż po tych słowach zachwytu pojawia się równie długa lista „ale”, gdzie wymieniacie swoje niedoskonałości. Wiem, że ciężko jest po prostu powiedzieć „zaakceptuj siebie”, więc Wam oczywiście tego nie mówię. Wolę konkretne rady i działania, które wiem, że mogą Wam pomóc. Najczęściej dotyczą zadbania o siebie od wewnątrz, jak i od zewnątrz oraz wyznaczeniu kilku konkretnych zadań. Ale tym razem mam dla Was na tą całą listę Waszych „ale” nie dobrą radę, ale dobrą sukienkę, w której chyba każda z Was poczuje się dobrze. Argumenty: za krótka, za obcisła, za wąska, za odważna, itd., chyba już tu nie będą zasadne. 😉 Ciekawa jestem jak Was się spodoba, dajcie znać!