Czy mówiłam Wam o tym, jak bardzo lubię początki sezonów, kiedy wraz z pogodą zmieniają się kolekcje? Dla mnie to zawsze taki taki nowy początek, który pobudza energię i kreatywność. Zdecydowanie dużo lepiej wychodzą mi zakupy na początku sezonu, niż na koniec, bo wolę witać się niż żegnać. 😉
Już połowa wakacji prawie za nami i zastanawiam się, kiedy to minęło? Tak bardzo cieszę się wolnością, ciepłem i możliwością wyjścia z domu podczas długich, letnich wieczorów, że nie czuję nawet upływającego czasu. Większość moich wakacyjnych stylizacji musi być wygodna, więc najczęściej są to sukienki, ale jedną z opcji na komfortowy look jest właśnie ten dresowy komplet.
Nie wiem jak to się dzieje, ale jak tylko nadchodzi marzec, to od razu zaczynam tęsknić za kolorami. Jednak to prawda, że wiosna budzi się nie tylko w przyrodzie, ale i w sercu. 😉 Po tym romantycznym wstępie, przejdę do konkretów. A właściwie do bardzo konkretnej bluzy, która jest bohaterką tego wpisu.