dusza & ciało

Cała prawda o przedłużaniu rzęs

23 września 2017

Uwielbiam naturalność, a ponad nią moje sztuczne rzęsy! 😉 To brzmi paradoksalnie, ale faktycznie od kiedy przedłużam swoje rzęsy, mój makijaż nigdy nie był tak naturalny i lekki. Zaryzykuję stwierdzeniem, że kobieta, która korzysta (mądrze) ze stylizacji rzęs, może wyglądać dużo bardziej naturalnie, niż w standardowym make-upie. Dlatego od prawie 2 lat korzystam z zabiegu przedłużania rzęs i oddaję się z pełnym zaufaniem w ręce Oli, która prowadzi salon Lash&Go i zamierzam Wam o tym opowiedzieć od kulis…

Myślę, że po 2 latach comiesięcznej aplikacji rzęs mogę już trochę Wam o tym napisać i rozwiać kilka mitów, jakie krążą wokół tego zabiegu.

Czy przedłużanie rzęs niszczy nasze naturalne rzęsy? 

Nie. Ja od dwóch lat bez żadnej przerwy uzupełniam swoje rzęsy i nadal mam swoje w bardzo dobrym stanie, bo inaczej nie byłoby do czego przyklejać nowych. Musicie wiedzieć, że rzęsy, tak jak włosy wypadają, rosną, mają swój cykl życia. Nie zaszkodzicie im, jeśli stylizacja jest wykonana dobrze. Oczywiście, jeśli korzystacie z usług stylistki, która nie umie tego robić, wtedy bardzo łatwo można je stracić, a nawet nabawić się infekcji oczu.

Taniej czy lepiej? 

To właśnie jest niestety częstym pytaniem, przy szukaniu w internecie najlepszej oferty. Właśnie, najtańszej, czy najlepszej? Szukając miejsca, gdzie wykonacie zabieg, zwróćcie uwagę, czy stylistka ma swój fanpage, bo na nim nie da się ukryć niezadowolenia klientek. Możecie również zobaczyć efekty pracy i ocenić, czy to jest właśnie poziom estetyki, który Wam odpowiada. Natomiast co do samej ceny, to nie ma co wierzyć w tanie oferty, bo możesz się spodziewać albo słabych produktów, albo słabych umiejętności, więc nie oczekuj dobrych efektów.

Czy to boli? 

Nie. Aplikacja jest bezbolesna i nie powinna wywoływać podrażnień. Stylistka powinna przed pierwszą aplikacją rzęs dać Ci formularz do wypełnienia, z którego dowie się wszystkiego o Twoim stanie zdrowia i będzie mogła przewidzieć ewentualne negatywne reakcje na zabieg.

Czy można myć rzęsy? 

Nawet trzeba. 🙂 48h po aplikacji rzęs możesz już je swobodnie umyć, najlepiej mydłem dla dzieci i spłukać wodą. Dbaj o nie, myj i czesz codziennie specjalną szczoteczką silikonową, którą powinnaś dostać od swojej stylistki. Nie ma nic gorszego niż rozczochrane, zaniedbane rzęsy, więc bądźcie dla nich dobre. 😉

Czy można malować przedłużone rzęsy? 

Nie powinno się, ale też nie ma sensu tego robić. Jeśli są dobrze założone i dopasowane do Twojej urody, to ten efekt będzie po prostu piękny sam w sobie i żadne malowanie nie ma sensu. Z resztą rzęsy niszczą się, sklejają, potem ciężko z nich zmyć tusz, więc to naprawdę nie jest dobry pomysł. Raczej bym polecała pomalować tuszem dolne rzęsy, żeby zachować równowagę. Czasem nie mogę się napatrzeć, gdy widzę firankę rzęs na górnej powiece kobiety i do kompletu łysą dolną powiekę, która aż się prosi o pomalowanie. Równowaga najważniejsza. 😉

Czemu stosuję przedłużanie rzęs, skoro lubię naturalność? 

Bo właśnie dzięki temu, że nie muszę tuszować rzęs codziennie rano, mogę zminimalizować swój makijaż i chodzić śmiało bez niego. To jest bardzo wygodne, praktyczne, efektowne i kobiece. Oczywiście warunek jest taki, że rzęsy są założone profesjonalnie, a stylizacja pasuje do naszej urody.

Mam nadzieję, że Wam trochę przybliżyłam ten zabieg. Ja z pewnością mogę polecić Aleksandrę Łangowską, której już nie opuszczę, aż po ostatnią rzęsę. 😉 Zobaczcie z resztą na jej fanpage, a same zrozumiecie czemu: https://www.facebook.com/bexlashaleksandralangowska/ 🙂

You Might Also Like

Brak komentarzy

Leave a Reply